środa, 18 lipca 2012

Dzień dobry bardzom wszystkim honorowym noszaczom trendy ciuchów. Od jakiegoś czasu utożsamiam się z powiedzeniem 'co chcesz-noś, boś głupi łoś' i mogę z pełną odpowiedzialnością polecić moich ulubionych dostawców: Dziękuje panie Marku, panie Zbyszku panu również, panie Karolu panu nie dziękuję bo pan jakiś niemiły ostatnio był. Po wyczerpującym odpoczynku na wakacjach z Gizmusiem(jedyne wspomnienie mijających tam dni to 6 siat ciuchów i 5 kilo mniej) nadszedł czas na relaks razem z moimi beloved communists. Chodzi mi oczywiście o ludzi przyjmujących komunię w kościele, bowiem spędzam mój czas na wydawaniu rodziny za mąż. Wciąż jeszcze nie spotkałam Czarnej Wołgi. Czekam na nią z niecierpliwością bo słyszałam że jest więcej warta niż garnek z końca tęczy, a za ten można dostać pokaźną sumkę. Od jakiegoś czasu czaję się na szerokokokątny obiektyw, żebym mogła eksplorować ludzkie sposoby paczenia na świat przez denka od butelek. Czuję, że muszę zrobić coś nowego. To pragnienie rozsadza mnie od środka niczym wciąż żywy mózg gotujący się w czaszce. Za każdym razem gdy patrzę się na Niego, jego świdrujący wzrok i zaspane mięśnie twarzy, dające wrażenie zwiotczałej skóry, coś we mnie drga. Ta wibracja nie ustaje kiedy on jest w pobliżu. To mój swoisty radar. Może to ostrzeżenie? Może moje ciało wie że to nie ten. A może wręcz przeciwnie. Z daleka rozpoznaję jego Kaczkowaty chód i małpie ruchy. Gdy otworzyłam książkę na 45 stronie by sprawdzić, jak wygląda moje życie seksualne, przeczytałam "ten dzień nigdy nie nadszedł". Ale... Słysząc Jego głos, niczym 70-letni metalowca z narkotykową przeszłością, widząc Jego wiecznie zmartwioną twarz, czuję TO. TO jest.. nie wiem czym TO jest. Wiem, że TO ma Swaga jak Sqrwysyn. Wiem, że TO jest moim olejem rzepakowym do UAZ-a. TO jest jak wyrostek robaczkowy- nikt nie wie do czego służy ale, nawet kiedy boli, żal się z nim rozstawać.

Ja jestem wyrostkiem robaczkowym wszystkich ludzi czytających tą wypowiedź. Chcecie więcej wyrostków. Więcej, więcej, więcej....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz