czwartek, 11 października 2012

piątek, 5 października 2012

wtorek, 25 września 2012

poniedziałek, 24 września 2012

czwartek, 20 września 2012

Dupi



Zwycięstwo. Nad niemocą zapanowała zieleń, Czy chcesz, czy nie, ogarnie cię. Pochłonie. Wciągając ulotne pierwiastki dymnej natury, stajesz się jej integralną i nierozłączną częścią. Oczy unieś ku górze by zobaczyć chmury. Słyszysz skrzypce? Dynamizm wypełni przestrzeń, stanie się jedność. Lęk bytu zniszczy niebyt. Każdy ptak zacznie śnić. Jest bardzo, bardzo cicho. Lśnisz. Kropka nad kropką. Wzór nieukładalny trwa, dyskoteka gra, gwiazdy spadają. Jem. Wgryź się w ramiona i bądź niczym. Przezroczystość niczym biel. Przelicz pomoc na sekundy, by odkupić czas i utworzyć równowagę. Znajdź sympatię dla magicznego rogacza, który kopytem wystukuje rytm, bawi się jego kosmykiem, słyszy w ciszy Żydów, oczy ma zamglone, brwi różowe, na boku napis Karma, na nodze bliznę po rygorystycznym potraktowaniu więźniów religijnych, którą niektórzy przeciwnicy zwykli nazywać stygmaten piekielnym. Niech pozostanie tajemnicą rozmowa z Bogiem. Szara wizja wypadku, w którym nikt nie zginął. Co to za miejsce? Czerwień na betonie. Kulki dały ciała. Idzie szkielet polną drogą, mam na myśli wielką rzekę. Trzęsie żebrem. Słońce mówi, szkielet słucha. Chodź tu do mnie, szkieleciku chudy. Razem poradzimy coś na twoje nudy. Szkielet plastik poszedł żwawo. Śmiechem odstraszał motyle, oddechem zabijał kruki. Mrużył kości swego jestestwa. Nie mógł znieść promieni. Topił się na polnej drodze ku zbawieniu. 




niedziela, 16 września 2012

środa, 15 sierpnia 2012

Żaneta




Słysząc głośne krzyki, zagłuszam je ciszą. Zamykając oczy, widzę czerwony obraz rozkładający na boki ręce, tworzący wyimaginowany znak, krzyż, koło. Ogarniający zapach, smak, pozwala zobaczyc personę. Synestezja. Uczucie. Rozpływające się wrażenia.

piątek, 10 sierpnia 2012

Martyna

Janis Joplin - Summertime

Mam dwie twarze, cztery ręce, cztery nogi. Pod moją połową usypuje się ziemia, czuję że spadam, topię się, ale z drugiej strony idę coraz wyżej i nie mogę się zatrzymać. Moje pazury są coraz większe, dopiero uczę się ich używać. Leżę na podwórku, na huśtawce, nad garażem. Maluję rzęsy i słyszę muzykę. Starą muzykę. Bezwiednie cofam się wgłąb i podświadomie czuję, że zostanę tam na zawsze.


wtorek, 31 lipca 2012

wtorek, 24 lipca 2012

środa, 18 lipca 2012

Dzień dobry bardzom wszystkim honorowym noszaczom trendy ciuchów. Od jakiegoś czasu utożsamiam się z powiedzeniem 'co chcesz-noś, boś głupi łoś' i mogę z pełną odpowiedzialnością polecić moich ulubionych dostawców: Dziękuje panie Marku, panie Zbyszku panu również, panie Karolu panu nie dziękuję bo pan jakiś niemiły ostatnio był. Po wyczerpującym odpoczynku na wakacjach z Gizmusiem(jedyne wspomnienie mijających tam dni to 6 siat ciuchów i 5 kilo mniej) nadszedł czas na relaks razem z moimi beloved communists. Chodzi mi oczywiście o ludzi przyjmujących komunię w kościele, bowiem spędzam mój czas na wydawaniu rodziny za mąż. Wciąż jeszcze nie spotkałam Czarnej Wołgi. Czekam na nią z niecierpliwością bo słyszałam że jest więcej warta niż garnek z końca tęczy, a za ten można dostać pokaźną sumkę. Od jakiegoś czasu czaję się na szerokokokątny obiektyw, żebym mogła eksplorować ludzkie sposoby paczenia na świat przez denka od butelek. Czuję, że muszę zrobić coś nowego. To pragnienie rozsadza mnie od środka niczym wciąż żywy mózg gotujący się w czaszce. Za każdym razem gdy patrzę się na Niego, jego świdrujący wzrok i zaspane mięśnie twarzy, dające wrażenie zwiotczałej skóry, coś we mnie drga. Ta wibracja nie ustaje kiedy on jest w pobliżu. To mój swoisty radar. Może to ostrzeżenie? Może moje ciało wie że to nie ten. A może wręcz przeciwnie. Z daleka rozpoznaję jego Kaczkowaty chód i małpie ruchy. Gdy otworzyłam książkę na 45 stronie by sprawdzić, jak wygląda moje życie seksualne, przeczytałam "ten dzień nigdy nie nadszedł". Ale... Słysząc Jego głos, niczym 70-letni metalowca z narkotykową przeszłością, widząc Jego wiecznie zmartwioną twarz, czuję TO. TO jest.. nie wiem czym TO jest. Wiem, że TO ma Swaga jak Sqrwysyn. Wiem, że TO jest moim olejem rzepakowym do UAZ-a. TO jest jak wyrostek robaczkowy- nikt nie wie do czego służy ale, nawet kiedy boli, żal się z nim rozstawać.

Ja jestem wyrostkiem robaczkowym wszystkich ludzi czytających tą wypowiedź. Chcecie więcej wyrostków. Więcej, więcej, więcej....